Ile przestrzeni potrzebujemy, aby czuć się komfortowo? Przestrzeń w wielkim mieście.

Przestrzeń

W wielkim mieście pojawiła się niedawno informacja, że możliwe jest wprowadzenie opłat za wejście do parków miejskich. I wielu mieszkańców oburzył ten pomysł. Jak to, przecież przestrzeń publiczna powinna być bezpłatna! Nie podobają się nam zamknięte osiedla, szczególnie jeśli musimy nadłożyć drogi, aby je ominąć. Ale jeśli sami mieszkamy na takim osiedlu, to już mamy do nich inny stosunek. Jest bezpieczniej (naprawdę?), nikt niepożądany (czyli kto?) nie kręci się po okolicy, nie biegają bezpańskie psy (tylko kot sąsiadki czasem załatwia się w naszej doniczce) ….

Podejście do tego co nasze

Na przykładzie przestrzeni, jej rozumienia i traktowania bardzo wyraźnie można zaobserwować, jak zmienia się ludzkie podejście do tego co nasze i nie nasze (czyli czyje?). Do tego oczywiście dochodzi istotna kwestia własności prywatnej – skoro na własnej ziemi mogę robić to co mi się podoba, to również we własnym mieszkaniu, samochodzie, na własnym kocu na plaży otoczonym parawanem.

Czy aby na pewno?

Przestrzeń można rozumieć na wiele sposobów. Jest ona definiowana w wielu aspektach – architektonicznym, prawnym, ale też fizjo- i psychologicznym. Dystanse personalne są jednym z zachowań przestrzennych ludzi; sfera bezpośredniej bliskości jest traktowana jako przedłużenie naszego ciała i wyraźne są różnice jej określania w różnych kulturach i grupach społecznych.

Mamy też tak ważny dla mieszkańców wielkiego miasta aspekt społeczny, opisany (wraz z wymiarami!) przez etologa Edwarda Halla. Dystanse te są charakterystyczne zarówno dla ludzi, jak i innych gatunków zwierząt. Różne dystanse personalne, ich przestrzeganie i sposób traktowania są bardzo ważnym komunikatem niewerbalnym.

Jak rozumiemy pojęcie „przestrzeni”?

Poruszając się w różnych przestrzeniach, kulturach, grupach społecznych zawsze należy pamiętać, iż nasze rozumienie przestrzeni może być inne od ich rozumienia przestrzeni. Dlatego też warto poszerzać swoją wiedzę w tym temacie. Pojęcie terytorialności powinno być rozumiane wielowymiarowo, wielokulturowo i – nomen omen – terytorialnie. A nasze poszerzanie wiedzy jest niezbędnym warunkiem powstawania wielowymiarowej tolerancji.

Wielokulturowość

Gdy ktoś rozmyśla o przestrzeni (tej otaczającej go), powinien pamiętać, że nigdy nie jest ona tylko „jego”. Myśląc w ten sposób popełniamy ogromny błąd, bowiem przestrzeń zewnętrzna, zwłaszcza skoro tak rozmaicie bywa rozumiana, jest zawsze nasza (ludzi, zwierząt, roślin). Nawet jeśli jesteś właścicielem jakiegoś kawałka ziemi, to twoje działania nigdy nie dotyczą wyłącznie tego fragmentu – zawsze dotyczą i wpływają również na wszystkich dookoła.

Wydawać by się mogło, że to bardzo prosta i nieskomplikowana wiedza, która powinna być dostępna każdemu. Niestety tak nie jest, czego doświadczamy we wszystkich wymiarach – od osobistego po globalny. To, jak gatunek ludzki traktował i nadal traktuje Ziemię, powinno wręcz napawać zgrozą.

Skoro – jak powiedzieliśmy wyżej – nasza przestrzeń zewnętrzna nigdy nie jest całkowicie i wyłącznie nasza, rzadko mamy możliwość zachowania nad nią całkowitej kontroli. Szczególnie w wielkim mieście jest to praktycznie niemożliwe. Jednak istnieje obszar, który zależy tylko od nas: jest to nasz przestrzeń wewnętrzna.

Naprawdę jest tam dużo miejscaMiejsca, które nie zawsze jest wykorzystane przez to, co właściwe. Co ważne – właściwe dla nas, dopiero później dla innych. Pojęciem kluczowym jest tutaj właściwość.

Jak rozpoznać, co jest dla nas właściwe? Jak mamy właściwie zagospodarować naszą przestrzeń wewnętrzną?

Odpowiedź nie jest prosta, bo utrudnia ją natura naszej istoty. To, co jest właściwe dla naszej przestrzeni wewnętrznej, jest zmienne. Nie mamy tego luksusu, że raz nauczymy się czegoś i to wystarczy na zawsze.

Przestrzeń wewnętrzna

Nasza przestrzeń często jest wypełniona po brzegi myśleniem o innych, o ich problemach. Paradoksalnie, zajmowanie się problemami innych jest dla nas łatwiejsze niż zajmowanie się sobą. Jeśli mamy zaniżoną samoocenę to dbanie o innych jest nieustannym dostarczaniem sobie głasków z zewnątrz, ale jest to zawsze droga okrężna. Kolejność zawsze powinna być taka: najpierw ja, następnie inni. (Mała uwaga techniczna: ta zdrowa troska o własną higienę psychiczną jest niezbędna dla zachowania równowagi umysłu i nie wolno jej mylić z egoizmem).

Przestrzeń wewnętrzną należy systematycznie porządkować i dbać jak o coś bardzo cennego. Dbanie o przestrzeń wewnętrzną to dobra relacja samym sobą, umiejętność odpowiedzenia sobie na pytanie czego potrzebuję (czasami trzeba dać sobie czas na niewiedzę) i jakie są moje mocne i słabe punkty. Jeśli umiemy zadbać o siebie, to potrafimy panować nad tym bezpiecznym dystansem i w zależności od potrzeb skracać go lub wydłużać. Częściej dopuszczać do części intymnej innych ludzi lub też stawiać granice.

Wiedzieć, do kiedy jestem jeszcze ja, a kiedy już nie. Tak jak rozumienie i rozpoznawanie własnej przestrzeni jest potrzebne każdemu człowiekowi do dobrego funkcjonowania, równie ważne jest też rozumienie przestrzeni innych. Bo nawet jeśli ktoś pochodzi z tej samej kultury co my i wychował się na tym samym podwórku co my… to jego przestrzeń wewnętrzna mogła zostać inaczej ukształtowana niż nasza. Najważniejsze jest bowiem to, jak przestrzeń osobistą dziecka rozumieją rodzice. Do którego momentu jest dbanie o małe dziecko a od którego jest zmuszanie, aby postępowało tak jak chcemy tego my… my dorośli, my rodzice… czy aby zawsze wiedzący najlepiej?

Ile przestrzeni potrzebujemy na wspólnych wyjazdach z przyjaciółmi?

A ile jej zawłaszczamy – bo istotne jest, że ja muszę…. na przykład mieć grupowe zdjęcie o zachodzie na plaży na fb.

zachód słońca, selfie
Źródło: pixabay.com

Szacunek do przestrzeni to pozwalanie ludziom na różne poglądy i nie obrażanie ich, nieprzekrzykiwanie przy stole wigilijnym… bo przecież moje zdanie jest zdaniem właściwym.. Ja przecież wiem najlepiej…..
Chcemy, aby inni dostrzegali nas, dbali o nas, szanowali naszą przestrzeń osobistą i nie wjeżdżali rowerem na naszą działkę. Ale czy my sami potrafimy uznać a przede wszystkim uszanować prawo do przestrzeni prywatnej? Skoro wstaję o 6 rano i mam chwilę wolnego czasu, to przecież mogę powiercić kołki w ścianie bo to moja przestań… mój kawałek podłogi.
Jest to prawda, ale nie cała…. bo to co robimy z naszą przestrzenią wpływa nie tylko na nas, ale i na sąsiadów, na ich dzieci i naszych wnuków.

To co jest prywatne to twoja przestrzeń w głowie (dbaj o nią bardzo) a cała reszta jest publiczna. Nasza. Oczywiście możesz powiedzieć wkurzonemu sąsiadowi, który zwróci uwagę, że hałasujesz wieczorem, że to twoje mieszkanie i twoje prawo. Ale nie dziw się, że on skoro świt uruchomi wiertarkę udarową…
To jest nasza przestań. Ziemska przestrzeń, nie ma innej.

 

Wikipedia

Edward Hall wyróżnił 4 dystanse, dzieląc każdy z nich na dwie fazy, bliższą i dalszą[4]. Dystanse te określił dla osób z klasy średniej Stanów Zjednoczonych, zakładając, że w innych kulturach mogą być one odmienne[5]. Zmieniają się one w zależności od szeregu warunków, z których najważniejsze to: kultura oraz tworzące ją otoczenie społeczne, płeć i wiek.

dystans intymny

strefa najbliższa, rozciągająca się od skóry do ok. 45 cm. Do tej sfery dopuszczane są jedynie osoby bardzo bliskie (mąż, żona, chłopak, dziewczyna, dziecko)

  • faza bliższa – kontakt bezpośredni dotykowy, do 14 cm

  • faza dalsza – 14-45 cm

dystans indywidualny (osobniczy)

od 45 do 120 cm. Jest to strefa prywatna. Dopuszcza się do niej ludzi nam znanych: przyjaciele, dobrzy znajomi, rodzina.

  • faza bliższa – 45-75 cm

  • faza dalsza – 75-120 cm

dystans społeczny

od 120 do 360 cm. Jest to dystans dla ludzi obcych i znajomych, z którymi nie wiążą nas zażyłe stosunki. W tym dystansie załatwiane są także wszelkie oficjalne sprawy (kontakt z urzędnikami)

  • faza bliższa – 1,2-2,1 m

  • faza dalsza – 2,1-3,6 m

dystans publiczny

powyżej 3,5 metra. Taka odległość zachowywana jest wobec osób publicznych.

  • faza bliższa 3,6-7,5 m

  • faza dalsza – powyżej 7,5 m – zarezerwowany dla ważnych osobistości jak, np. monarcha, prezydent, etc.

 

Artykuł napisała:
Renata Pająkowska-Rożen,
Psycholog, psychoterapeuta, terapeuta i trener.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.