Jak wygląda poznawanie pacjenta w psychoterapii psychoanalitycznej?

Kobieta, psycholog, prowadząca sesje psychoanalityczne

Podczas pierwszej sesji, nie potrafiła wyjaśnić powodu swojej wizyty. Później, na każdym spotkaniu, zazwyczaj długo milczała, nim w końcu rozpoczęła swoją opowieść…

Dzisiaj, obudziłam się jeszcze przed wschodem słońca. W sypialni było ciemno, a ja wpatrywałam się w ten mrok, naiwnie  wierząc, że wraz z kolejnym dniem, w jego promieniach ujrzę inne pomieszczenie.
Cóż, pomieszczenie wyglądało tak samo, z tym, że ponad szafą, tworzył swoje dzieło tajemniczy lokator mojego domu – pająk. 
Gdy zauważyłam z mozołem utkaną sieć, pomyślałam, że jest niezwykłym artystą. Artystą, przekonanym o celowości swych poczynań.
A ja? Ha, ja zaś miotam się nieustannie pomiędzy rezygnacją, a mirażem o uznaniu i sławie.
Moje rzeźby mają twarze starych, zmęczonych życiem kobiet lub nastoletnich, wyuzdanych ladacznic. 
Ilekroć próbuję wydobyć z pnia leśnego ducha człowieczeństwa, moim oczom ukazuje się oblicze naznaczone piekłem.
Nieraz, w wyobraźni widzę swoje dzieło, ale kiedy przystępuję do pracy, moje ręce stają się rękami drwala, w żaden sposób nie biorącymi udziału w artystycznych wzlotach umysłu.
Niedokończone prace zajmują miejsce w mojej sypialni, a robak – artysta, zakłada na ich twarze – pajęczy, żałobny woal.
U stóp nigdy niedomykającej się szafy, stoi leśne drewno i czeka w tym smutnym pomieszczeniu na moją moc tworzenia, która wciąż nie nadchodzi…
Lubię siadać między pniami – kalekami i mówić im o swoich życiowych tajemnicach…
“Jestem tak jak wy – niewyrzeźbiona”!
I tak w kółko, dzień, noc, i znów przebudzenie w ciemności…
Dzień, noc, i ochrypły głos zegara, oznajmiający, że oto znów minęła kolejna noc, kolejny dzień, kolejna szansa.
Przeklęty zegar – morderca czasu.
W pani gabinecie to samo, pięćdziesiąt, głośno tykających,  bezdusznych minut…

Na czym polega początek procesu psychoterapeutycznego?

Mężczyzna siedzący na kanapie. Obok psychoterapeutka. W gabinecie odbywa się sesja psychoanalityczna
Źródło: Freepik.com

Psychoterapia psychoanalityczna rozpoczyna się od nawiązania pierwszego kontaktu między człowiekiem poszukującym pomocy, a specjalistą. 

Tak oto, pojawia się w gabinecie pacjent, który przynosi ze sobą cały ogrom konfliktów wewnętrznych – lęku, zagrożenia, poczucia winy i krzywdy, bezradności, a nawet agresji…

Od samego początku może liczyć na zainteresowanie, zrozumienie i wsparcie terapeuty.

Początek procesu psychoterapeutycznego polega na zebraniu informacji, dotyczących całokształtu życia. Na pewno padną pytania dotyczące rodziców, atmosfery panującej w rodzinie pierwotnej, relacji z rodzeństwem, okresu przedszkolnego i szkolnego. Nie będą pominięte historie związków , wątki związane z pracą zawodową oraz spędzaniem czasu wolnego. Istotne okażą się tematy korzystania z używek i przyjmowanych leków.

Co jest istotne w historii pacjenta?

W historii pacjenta, wszystko ma znaczenie, łącznie ze sposobem w jaki opowiada on o sobie. Te pierwsze dane, pozwalają stworzyć psychoterapeucie wstępny szkic w umyśle, który z czasem, będzie przybierał coraz bardziej konkretne kształty .

Najpierw, z pnia leśnego, zostanie ściągnięta kora i sesja po sesji, będzie on przybierał konkretne kształty. W efekcie wspólnej pracy, opartej na zaufaniu, z bezkształtnego kawałka drewna pojawi się zaczątek dzieła sztuki…

Moja pacjentka, artystka – rzeźbiarka, pozostaje w terapii od roku. Proces opiera się o zasady tzw. psychologii – self. Przedmiotem analizy jest poczucie wartości i świadomość własnych granic . 

Metodą wolnych skojarzeń, odsłaniane są kolejne ukryte przestrzenie umysłu nieświadomego… Jaki obraz siebie posiada pacjentka? Na ile intensywne są w niej fantazje stapiania się z inną osobą? Z jaką intensywnością pojawia się lęk w wyniku utraty własnych granic?

ELŻBIETA BULIK – PSYCHOLOG –
PSYCHOTERAPEUTA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.