Slow movement to ruch, który stoi w opozycji do szybkiego, powierzchownego życia, wyścigu szczurów. To filozofia, która dostrzega piękno w celebracji posiłków, czasie spędzonym z przyjaciółmi, rodziną. Dobrze żyjemy, gdy doceniamy drobne gesty, przyjemności, możemy się delektować chwilą, być blisko natury, mieć czas, by skupić się na sobie, odkrywać siebie i otaczający świat. Ważnym nurtem tego trendu jest slow parenting, warto więc zastanowić się nad tym modelem wychowania, by zadbać o szczęście pod własnym dachem.
Bez gonitwy i bez presji
Choć terminologia może sugerować, że mamy do czynienia z jakąś nową metodą wychowawczą, często slow parenting jest nam bliski – nawet, gdy o tym nie wiemy. Swoboda i czas, które ofiarujemy dzieciom, pomaga rozwijać ich kreatywność. Bliskość, zainteresowanie, wspólne posiłki, zabawy, towarzyszenie dzieciom w poznawaniu świata to najcenniejsza lekcja, której nie zastąpią kolejne zajęcia dodatkowe, tak chętnie wybierane przez zajętych rodziców. Jak zwolnić i cieszyć się swoim towarzystwem? Warto korzystać z możliwości, jakie mamy obecnie. Na przykład, zamiast spędzać czas na zakupach, a potem na przygotowywaniu posiłków, można wybrać catering dietetyczny Koszalin. Otrzymamy zbilansowane, wartościowe dania, którymi będziemy mogli się cieszyć w gronie bliskich. Zaoszczędzony czas można wykorzystać na przyjemniejsze rzeczy, niż stanie w kolejce, szykowanie jedzenia i zmywanie naczyń.
Wspólne planowanie i rozdzielanie obowiązków to kolejne udogodnienie, które odciąży rodziców, włączy w zajęcia domowe dzieci (o ile są w odpowiednim wieku) i będzie sposobem na naukę dyscypliny i szacunku do pracy. W nurcie slow parentingowym to rodzice są przewodnikami i towarzyszami swojego potomstwa, pomagają im odkrywać i poznawać otoczenie, rozbudzają ciekawość, bez presji i wywierania wpływu.
Szczęśliwe dzieciństwo
Idea slow parentingu opiera się na wypracowaniu właściwego rytmu, który sprzyja rozwojowi. Każdy z nas jest inny, dzieci także różnią się od siebie. Dajemy im czas i wsparcie, by ich edukacja, przyswajanie umiejętności i kompetencji przebiegało naturalnie, bez frustracji, porównywania do innych i wywierania presji. Malec nie jest projektem, na który przelewamy swoje niespełnione ambicje, nie zaprogramujemy go na sukces, ale możemy wspierać i zarażać pasją, ciekawością świata, otwartością na innych ludzi i doświadczenia.
Termin „powolny” nie oznacza w tym wypadku braku energii, wręcz przeciwnie – szczęśliwe i wychowywane w duchu zrozumienia i poszanowania dzieci chłoną świat całym sobą, są chętne do zabawy i nauki. Opiekunowie, którzy mają czas dla swojego potomstwa, mogą przeżywać rodzicielstwo w pełni, cieszyć się każdą chwilą, doceniać czas, który płynie tak szybko.
Obserwacje i naśladownictwo
Jednocześnie próbujesz włożyć buty, przegryzasz szybko kanapkę i przeglądasz wiadomości na Facebooku, a od swojego brzdąca wymagasz, by siedział grzecznie przy stole i w skupieniu pałaszował posiłek? Dzieci są uważnymi obserwatorami, przyswajają nasze zachowania. Zwolnij, znajdź czas, by usiąść z rodziną przy stole, cieszyć się posiłkiem bez zerkania w telefon. Pokaż swoim maluchom, że są najważniejsze i zasługują na pełną uwagę. Drogie, nowoczesne zabawki nie zastąpią rodziców. W slow parentingu rozwijana jest wyobraźnia, nie potrzeba cudów techniki, by zainteresować latorośl. Liczy się pomysłowość, by zarazić dzieci już od najmłodszych lat umiejętnością wypełniania czasu, bez ciągłej potrzeby nowych bodźców.